Politologia, Uniwersytet Jagielloński

kjt

A, Łosiu - nie żebym się czepiał, ale właśnie dwa razy przeczytałem ogłoszenie o demonstracji i kurde nie mogę znaleźć wezwania do fizycznej konfrontacji (czyli rozumiem - bójki) z marszem tolerancji. Widzisz więcej?

W

W

jeszcze jeden znalazłem

"musimy zatrzymać pochód dewiacji"

Tak swoją drogą, dobry tekst na zajęcia z propagandy..

CZŁOWIEK - ŁOŚ

To kjt:
Łosiu - nie żebym się czepiał, ale właśnie dwa razy przeczytałem ogłoszenie o demonstracji i kurde nie mogę znaleźć wezwania do fizycznej konfrontacji (czyli rozumiem - bójki) z marszem tolerancji. Widzisz więcej?

No słuchaj, przecież to jest jak 2+2=4. Co innego można wywnioskować z deklaracji „musimy zatrzymać pochód dewiacji” i eksklamacji typu „won z Polski!” w kontekście tego, jak narodowcy i inni kibole protestowali przeciw dotychczasowym „pochodom dewiacji”? Wydaje mi się, że dla każdego średnio rozgarniętego człowieka sprawa jest jasna: chłopcy nie zachęcają do wyjazdu, żeby sobie pokrzyczeć. Może byłbym i skłonny w to uwierzyć, gdyby nie to, co się działo np. w Krakowie 2 lata temu i w tym roku.

To I sekretarz:
nie zapominajmy,ze panowie geje tez sie organizuja w bojowki,maja przyjezdzac jacys"geje karatecy"z zachodu.z reszta wrzuce linka jak znajde.

Czekam z niecierpliwością - i na link (mam nadzieję, że z poważnego źródła) i na stosowne obrazki bojówek karate-gejowskich np. w Faktach Smile

To w'06:
nie popieram idei marszów tolerancji--> to one wywołuje kontr marsze--> dochodzi do agresji i starcia. Paradą pedałów mówię stanowcze nie!

Uprasza się o szacunek jeśli nie dla języka rodzimego, to przynajmniej dla elementarnej logiki.

„Agresja i starcia” nie są żadną nieodzowną konsekwencją marszów tolerancji. Nikt z góry nie zabrania wszechpolakom czy komukolwiek innemu kontrdemonstracji, byle odbywała się ona na cywilizowanych zasadach - czytaj: nie w tym samym terminie i miejscu (jak ostatnio w Krakowie) i bez użycia przemocy czy nawoływania do niej. Jeśli więc agresja i starcia z czegoś wynikają, to raczej z tego, że jakimś debilom się wydaje, iż każdą inność, która im się nie podoba, mogą potraktować z buta.
Wolność zgromadzeń i demonstrowania jest konstytucyjnie zagwarantowana i na szczęście - jak pokazał wczorajszy wyrok NSA - chroniona. Głupotą jest czynić demonstrującym zarzut z tego, że ze swoich obywatelskich uprawnień korzystają i tym samym rzekomo prowokują czyjąś agresję.

Hipotetycznie rzecz ujmując: równie absurdalna byłaby sytuacja, w której jakaś gazeta - realizując wolność wypowiedzi - pisze kontrowersyjny artykuł, który ściąga pod jej redakcję jakąś hołotę i ta hołota zabiera się za wybijanie szyb. Nikt przy zdrowych zmysłach by w takiej sytuacji nie zarzucał tej gazecie, że kogokolwiek sprowokowała. Tak że proszę nie pokazywać implikacji tam, gdzie ich nie ma.

albo jestes ofiarą systemu albo siedzisz cały czas w domu i nie widzisz ze taka jest rzeczywistość nie tylkoPolska?

A sensu tej wypowiedzi to nie rozumiem w ogóle.

Izaak Apfelbaum

CZŁOWIEK - ŁOŚ

Jeśli uznajesz za objaw histerii to, że nie jest mi obojętne, iż jedni ludzie chcą tłuc drugich, którzy na to najzupełniej nie mają ochoty - to oczywiście masz rację; histeryzuję.

Rozumiem zatem, że nie widzisz związku pomiędzy deklaracjami tego typu a późniejszym rzucaniem kamieniami na tzw. kontrdemonstracjach? Dla Ciebie chłopcy jadą do Warszawy, żeby se po prostu w słusznej sprawie pokrzyczeć i pomachać flagami? Pytam, bo nie wiem, czy z jakichś przyczyn jesteś aż tak naiwny, czy po prostu masz głęboko w dupie, że Twój bliźni dostaje po pysku za poglądy. Otóż ja nie uważam, by wyraźny sprzeciw wobec tego typu zjawisk i opowiedzenie się po stronie słabszego były świadectwem histerii.

Jeśli zadeklarujesz, że właściwie masz to w dupie, to chciałbym Ci życzyć, byś zmienił zdanie i by nie stało się to tylko pod wpływem tego, że kiedyś też oberwiesz - i od silniejszego, i za poglądy. Nie życzę tego ani Tobie, ani nikomu innemu - a już najmniej tym, którzy niczego złego nie robiąc narażają się bandziorom. W moich stronach taką postawę zwykło się nazywać, po prostu i bez nadmiernego idealizmu, wrażliwością na krzywdę drugiego człowieka; wychowano mnie tak, żebym bliźniemu krzywdy nie robił i nie wzruszał ramionami, kiedy ktoś drugi robi ją komuś trzeciemu. Możesz sobie z tego kpić, możesz to określać w takich sytuacjach mianem „histerii” - pełna dowolność. Amen.

Izaak Apfelbaum

Bicie za poglądy jest oczywiście rzeczą złą, ale chodzi mi o to, że należy się z tym liczyć - niestety, kurwa, takie jest życie i inne być nie chce. Dostają za poglądy i geje, i "lewacy", jak i chłopcy z drugiej strony barykady - warszawska Antifa działa całkiem prężnie:

Pytanie - jak zmienić taki stan rzeczy?

Lis

Zgadzam sie z Łosiem i Bergsteinem. Nie moge dodac wiele wiecej, bo nie stac mnie na tyle taktu, ile Łosia, gdy wyczytuje pewne teksty na forum politologii uniwersytetu z ponad 600-letnia tradycja, ktory cieszy sie przeciez taka zajebista renoma. Przypominaja mi sie te opowiesci Kizi-Mizi czy Szlachty, jak opowiadali, ze kiedys na jednym roku bylo 30 studentow, a grupy liczyly kilka osob. Wtedy pewnie bycie studentem i kandydatem na czlowieka z wyzszym wyksztalceniem cos znaczylo, do czegos zobowiazywalo. A same studia rozszerzaly horyzonty. Tak to sobie wyobrazam. I coraz czesciej zaluje, ze to bylo tak cholernie dawno temu.

Izaak Apfelbaum

W

Chciałbym was wielcy bohaterzy zobaczyć w akcji pomocy innym.

CZŁOWIEK - ŁOŚ

Chciałbym was wielcy bohaterzy zobaczyć w akcji pomocy innym.

Do czego Waść pijesz?

jeśli uważasz ze ktoś nie zgadzając się z ogólną modą,idąc pod prąd trendą mówiac stanowczo nie dewiacja i zboczenią jest godny potepienia i ma wąskie horyzonty to z " fartem"

Jeśli dostrzegam w tym pisaniu jakąkolwiek „niezgodę na ogólną modę” i bunt wobec czegokolwiek, to raczej wobec reguł rządzących językiem polskim.Odwoływanie się do „poczucia smaku” przez kogoś, kogo nie razi ogrom błędów czynionych przezeń w każdym zdaniu, ma wymiar całkiem śmieszny.

ogladanie dwóch cmokajacych się geji nie jest cool. Przypuszcam ze wgłębi ducha nie chciałbys aby takie widoki stały się codziennością Polskich ulic.

Znowu na bakier z logiką:

1. Odsetek homoseksualistów w każdym społeczeństwie jest nikły - to po prostu takie odstępstwo od natury, które zasadniczo jest obecne wszędzie. Czegoś tam gdzieś natura nie dopilnowała i dlatego 5 czy 8 procent ludzi ciągnie do ludzi tej samej płci. Na szczęście homoseksualizm ani nie jest zaraźliwy, ani nie można go PROMOWAĆ - a to słowo wszyscy „obrońcy wartości” uwielbiają i ciągle protestują przeciw PROMOCJI HOMOSEKSUALIZMU. Tymczasem promować to można profilaktyczne badania piersi albo mycie zębów po każdym posiłku - a orientacji seksualnej promować się nie da, bo to by oznaczało, że ktoś pod wpływem pójścia na „marsz tolerancji” nagle z heteroseksualisty zmieni się w homoseksualistę. Wyobrażasz sobie, facet, że miałbyś w ten sposób zmienić orientację? - bo ja sobie w swoim przypadku nie wyobrażam, a nawet mnie taka hipoteza trochę bawi. Smile

Wniosek: widok „widok dwóch cmokających się gejów” nigdy nie stanie się codziennością polskich ulic, bo dominująca w każdym społeczeństwie jest orientacja heteroseksualna. I to wystarczy, żeby dowieść, iż piszesz bzdury.

2. kiedy ostatnio, stary, widziałeś tak naprawdę dwóch całujących się facetów? Chodzę po mieście, po uczelni, bywam po knajpach, korzystam z komunikacji miejskiej - i naprawdę nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem dwóch ostentacyjnie obściskujących się w miejscu publicznym osobników tej samej płci.
A po prawdzie: jeśli gdzieś ich widzę, to właściwie wyłącznie na plakatach i ulotkach firmowanych przez różne Stowarzyszenia ks. Piotra Skargi i innych „obrońców moralności”. (Nawiasem mówiąc: skąd oni biorą te zdjęcia? Muszą być świetnie zorientowani, gdzie ich szukać Smile

) Tak że wyjścia są dwa:
a) ja bywam w nieodpowiednich knajpach, a różne Młodzieże Wszechpolskie lubują się w bywaniu w innych - takich, w których geje się faktycznie masowo obściskują,
b) próbujesz odsyłać Lisa do jakiegoś obrazu świata, który faktycznie nie istnieje - i nic nie zapowiada tego, że miałby zaistnieć. Nic poza tymi plakatami i ulotkami właśnie, co - z przykrością trzeba stwierdzić - spycha zarówno te materiały, jak i większość tego, co na ten temat piszesz, do poziomu stereotypowego, ksenofobicznego bełkotu.

Podsumowując:
nie opowiadaj, men, że „idziesz pod prąd mówiąc stanowcze nie dewiacjom i zboczeniom”, bo pod prąd może i idziesz - ale raczej pod prąd logice.

kjt

CZŁOWIEK - ŁOŚ

Pytałem o to w kontekście Twojej chęci kasowania tego tematu. Nie ma tam bezpośredniego wezwania do przemocy, zgromadzenie jest legalne - kwestia wyczerpana.

Może inaczej: czy będziesz gotów przyznać mi rację, jeśli ta impreza faktycznie skończy się mniejszą lub większą jatką? Nie trzeba być, kurde, Nostradamusem, żeby przewidzieć chęć zorganizowania takowej przez ogłoszeniodawców - prawda?

Niekoniecznie pytam o to, czy np. witrynę ONR powinno się zamknąć. Ale już kwestia, czy forum I roku politologii jest miejscem do umieszczania tego typu apeli (w sposób bez wątpienia te apele afirmujący), zasługuje przynajmniej na zastanowienie. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę z dwuznaczności problemu - z jednej strony nie chciałbym zamykać nikomu ust metodą zakazowo-nakazową, z drugiej: nie chciałbym, by to forum było miejscem propagowania zachowań z puszczy rodem. Taki konflikt Wink

kjt

Wiesz, nie sądzę, żeby pozostanie tutaj tego ogłoszenia czyniło forum miejscem propagowania zachowań z puszczy rodem. Poza tym - zwróć uwagę na ton, w którym teraz toczy się dyskusja na temat tego ogłoszenia - uważasz, że jest to propagowanie, czy raczej zdecydowane potępienie.
Poza tym - decydując o kwestii tego, co na forum ma się znaleźć, a co nie, należy chyba jednak schować swoje poglądy polityczne. Oczywiście - jeżeli zamieszczane przez kogoś treści mieszczą się w granicach prawa. Ogłoszenie o demonstracji nielegalnej od razu bym sam osobiście wykasował, nawet bez konsultowania się z Tobą, Jolką, czy Perełem.
Czy impreza skończy się jatką? Ależ oczywiście, że tak Smile

. Ale nie nam o tym rozsądzać.

A tak swoją drogą - jak kręciłem się w okolicach ostatnich zajść w Krakowie przy okazji marszów takich i owakich, bardzo spodobał mi się jeden motyw. W momencie, gdy okazało się, że konfrontacja marszy jest nie do uniknięcia, miły pan z LPR, prowadzący Marsz Normalności (czy jak tam ta kurwa się zwała), pospiesznie powiedział, że jest to koniec demonstracji, dziękuje wszystkim za udział i uprzejmie prosi o rozejście się w spokoju do domów Very Happy

.

I sekretarz · Dołączył: 30 Mar 2006 Posty: 566 Przeczytał: 0 tematów