Politologia, Uniwersytet Jagielloński

vander87 · Dołączył: 29 Kwi 2008 Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów

Zastanawiam się nad rozpoczęciem politologii jako 2 kierunku. Mam kilka pytań:
- czy z 337 punktami mam sznasę się dostać? Jakie były progi w poprzednich latach?
- jaki jest "model" studiowania - czy któreś z zajęć, ćwiczeń są obowiązkowe, czy też można w zasadzie przyjść tylko na egzamin?
- jakie przedmioty można przepisać z prawa?

wincent ferrer

W tym roku zmienili sposób liczenia punktów więc nawet nie wiem skąd ci się te 337 wzięlo. W tamtym roku bylo od 740/1050 w pierwszej turze , a w drugiej już mniej Wink

.Jeśli jesteś na prawie na UJ to powinieneś się bez problemów dostać na politologie.

in_dependent

To może ja się wypowiem Razz

"Model" studiowania jest taki, że wszystkie ćwiczenia masz obowiązkowe - więc coś zupełnie innego niż prawo. Są jakieś tam bonusy dla dwukierunkowców, ale obejmują one jedynie możliwość wyboru dogodnego terminu zajęć i grup, tak, żeby nic nie kolidowało, nie ma czegoś takiego, że możesz w ogóle nie chodzić, albo chodzić rzadziej niż jednokierunkowcy.

Na I roku z prawa przepiszą Ci: naukę o prawie (jeśli miałeś ocenę co najmniej 4,0) i myśl polityczną.
Na przepisanie konstytucji bym nie liczyła - mnie się nie udało, chociaż może profesor do przyszłego roku zmieni zdanie na ten temat.
Dodatkowo możesz przepisać do 30 pkt ECTS, ale to się robi raczej, gdy brakuje punktów, lub żeby podwyższyć sobie średnią.

Poza tym nastaw się na ciężką pracę cały rok i dosyć dużo egzaminów oraz zaliczeń, które są de facto egzaminami.

ull

z tą ciężką pracą, to bym nie przesadzała...

Wieliczka xD

wincent ferrer

Dobre, niedobre napiszę 3 slowa:
Historia Polityczna Polski Razz

Wieliczka xD

Gdybyś widział to co się działo na ostatnich zajęciach czwartkowej grupy... Razz

karolka

in_dependent

Wiecie, zdecydowanie jest tu ciężej niż na prawie, gdzie przez cały pierwszy rok nic nie robiłam i uczyłam się tydzień przed egzaminami i... wszystkie zdałam w I terminie.

Na razie mam na swoim koncie wszystko pozaliczane, a przez 'ciężką pracę' uznaję nie tylko przygotowywanie się na każde ćwiczenia (to mnie wkurza właśnie), czytanie głupkowatych tekstów, ale też mus chodzenia na wszystkie zajęcia. A niektóre mijają się z celem niestety.
Osobiście wolę uczyć się od razu na egzaminy, a nie na ćwiczenia, które jeszcze do egzaminów mi nic nie dają!

Poza tym chciałam wprowadzić element grozyyy Cool

ull

in_dependent

Nie straszę ludzi. Taka jest prawda, że niektóre ćwiczenia mijają się ze swoim celem.

Niech może wypowiedzą się inni ludzie, którzy studiują równolegle prawo Razz

Inni nie są wiarygodni, bo tak naprawdę nie wiedzą, jaki luz można mieć na studiach.

Timmy

Skoro już mamy taką komparatystykę, to dorzucę i swoje historyczne trzy grosze Very Happy

Ćwiczenia na politologii są o wiele bardziej wymagające; przede wszystkim mamy kolokwia (ale za to nie piszemy prac zaliczeniowych, co na hist ma miejsce z dwóch przedmiotów) no i zdarza się wyrzucanie na dyżur jak jest cisza po zadanym pytaniu. Za to na hist, na moich ćwiczeniach/konwersatoriach właściwie opowiada prowadzący, jeśli grupa nie ma pojącia o temacie, choć na roku nie u wszystkich ćwiczeniowców jest tak dobrze (tak przynajmniej słyszałem z różniastych opowiadań) Very Happy

Za to odnośnie samych studiów - kadra na politologii w znacznej części jest beznadziejna, niektórzy tak sobie kpią z ludzi, że szkoda gadać...

ull

in_dependent

Też tak robię, od początku, ale potem zwykle nadchodzi kolokwium i... mam do przyswojenia miliony tych bezsensownych kartek, podczas gdy np. muszę przygotowywać się do egzaminu na pierwszym kierunku (tak jest teraz Razz

).

Zatem żadne wyjście nie jest idealne.

dziki · Dołączył: 27 Mar 2008 Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów Skąd: Chrzanów

"W tym roku zmienili sposób liczenia punktów więc nawet nie wiem skąd ci się te 337 wzięlo"
Yy? Jak sprawdzałem kwalifikację to wychodziło właśnie coś pod 350 z groszami;) Gdzie jest nowy system kwalifikacji?