Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna Politologia, Uniwersytet Jagielloński
Politologia, Uniwersytet Jagielloński, 2009/2010
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Teatr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna -> Dodatek Kulturalny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lis
Whoism stosowany



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rok IV / Szczecin

PostWysłany: Śro 17:32, 22 Lis 2006    Temat postu:

Ja na "Procesie" nie bylem, jesli chodzi o Ludowy to ograniczam sie do Sceny pod Ratuszem jedynie (poki co). Alez nam sie temat rozwija!! Very Happy Szok! Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
eM.Jot




Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: V rok

PostWysłany: Śro 19:57, 22 Lis 2006    Temat postu:

http://www.kafka.pl/main.htm dziekuje za przydatny link Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mary$




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z jutra

PostWysłany: Śro 20:14, 22 Lis 2006    Temat postu:

"Procesu" w Ludowym nie widziałam jeszcze i nic nie powiem. za to zauważalny rozwój wątku wprawia mnie w miłe zaskoczenie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ull
devil inside }:>



Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 479
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: 4 rok | Lund

PostWysłany: Czw 12:49, 23 Lis 2006    Temat postu:

był ktoś na "NO BAR" na Scenie w Bramie?
wybieram się w sobotę, a wczoraj kumpel zaczął zrzędzić, że nienajlepsze... może ktoś jednak uważa inaczej Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pereł
Ciach bajera!



Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Mogilskiej :)

PostWysłany: Pią 17:48, 24 Lis 2006    Temat postu:

Taty się boję... Tata powiedział, że mnie rozedrze jak żabę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tandrill
ciemne siły reakcji



Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:34, 24 Lis 2006    Temat postu:

No ja sie chetnie wybiore odchamiać - tylko w grudniu, bo teraz casa blanca - koniec miesiąca w portfelu Sad

Dobry temat, też się nie spodziewałem, ze tyle osób jest tu zainteresowanych teatrem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lis
Whoism stosowany



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rok IV / Szczecin

PostWysłany: Nie 11:15, 26 Lis 2006    Temat postu:

"Ucho, gardlo, noz" - monodram Krystyny Jandy, na podstawie powiesci Vedrany Rudan.

Przeczytalem ksiazke przed spektaklem. Ledwo, ledwo... To nie jest ani dobra, ani przyjemna lektura. Bohaterka krzyczy od pierwszej do ostatniej strony. Przewaznie na czytelnikow. Nie przebiera w okresleniach - jak ktos sie obrazi jak zostanie nazwany zlosliwym gnojkiem, pedalem albo obludna kurwa, niech lepiej nie siega. W ogole trudno powiedziec dlaczego sie te ksiazke czyta. Tonka opowiada historie swojego zycia - jej ojciec byl Serbem, matka Chorwatka i wlasnie w Chorwacji obecnie zyje. Cierpi na wojenny syndrom posttraumatyczny. Jest totalnie sfrustrowana. Mowi czesto o zupelnych pierdolach, o seksie, rowniez o wojnie, niemozliwie miesza watki. W pewnej chwili mowi: "Teraz wam powiem cos, co was wkurwi." I ma racje. Wkurwia. Ale pojawia sie wlasciwie tylko jedno pytanie: "Ale o co ci, kobieto, w ogole chodzi?".

To co Janda zrobila z tym tekstem przeszlo moje najsmielsze oczekiwania. Ta sama Tonka Babic staje sie w jej wykonaniu wrazliwa, choc zniszczona przez wojne kobieta. Ktora chyba po czesci sie rozumie. Ktorej frustracji trudno sie dziwic. A juz na pewno nie sposob jej zarzucic tej naiwnosci, ktora momentami razi literacki pierwowzor.

Ksiazke polecam tylko w polaczeniu ze spektaklem, naprawde mozna jeszcze bardziej docenic pierwszorzedne aktorstwo i rezyserie. A sztuke Jandy goraco polecam, bez zadnych zastrzezen. Jakby ktos mial kiedys okazje - "Ucho, gadlo, noz" Teatr Polonia (Warszawa). Naprawde warto.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mary$




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z jutra

PostWysłany: Wto 23:41, 28 Lis 2006    Temat postu:

Nazywam się Tońka z domu Babić i nie mogę spać


no tak. Baba jedna na scenie, kurwami rzuca, choć co czterdziesta godna uwagi, całość zbędna i niepotrzebna. Tak mówią jedni.
Nie siedziałam urzeczona, lecz pełna satysfakcji, że siedzę prawie na scenie i oglądam niejandową Jandę mierzącą się, jak się zorientowałam, nie z postacią wykreowaną w książce-pierwowzorze, lecz własną kreacją kobiety utrzymującej się na powierzchni życia. To, że nie zatonie, nie znaczy, jak wyczułam, że nie jest na dnie. Ulepiona z gliny, nasączonej krwią od niepamiętnych casów Kosowego Pola, taka, a nie inna - niezatapialna.
Janda gra. Janda reżyseruje. Jandy teatr.
i nie ma Jandy (tu kryła się moja największa obawa, że zobaczę znów rolę w aktorze, a dane mi było podziwiać aktora w roli)
Spektakl żywy, pełen "ciała", "mięsa" - dotykalny.
nie umrę z zachwytu - powiem: zobacz, gdzie bywa Europa, gdy nie zajmuje się abstrakcyjnymi sporami, bój się, nie wojny, lecz jej codzienności - wojny w tobie, czyli człowieka w tobie, wykrzywionego w grymasie zrozumienia dla mordu i eksterminacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mary$




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z jutra

PostWysłany: Sob 13:51, 16 Gru 2006    Temat postu:

Widzę, że zapomniałam się przyznać do moich ostatnich teatralnych konfrontacji. Wobec tak licznego grona zainteresowanych tym forum - zbrodnia niebywała Wink
Zaspokoje jednak własną próżność, wypowiadając sie o dwóch (no może o jednym bardziej) skrajnych realizacjach. Ale obu w nurcie teatralnej świeżości. Skłania mnie tez do poświęcenia czasu na takie notki myśl o próbie zachęcenia innych do przeżyć, które niedawno były moim udziałem (tym bardziej, że wykalkulowałam niskie prawdopodobieństwo porażki)

otóż "Trzy stygmaty Palmera Eldritcha" będą sie podobać. Raczej powinny.
Nie zawiedzie oprawa, nie znudzi dwuipółgodzinne grzanie fotela Dużej Sceny przy Szczepańskim (bez przerw). Zmysły zostaną nakarmione. A dusza? Słysze głosy, że nie każdy się nasyca. Ale brak takich, którzy wychodzą wyraźnie zniesmaczeni lub wygłodniali. Za tymi nędznymi analogiami nie muszę ukrywać stawianych spektaklowi (no czyjemu? - Klaty Janka, a jakże!!! -"mesjasza" (mesjasza?) polskiej sceny) zarzutów treściowej płycizny lub też bezpodstawnej niejasności.
To jest moi drodzy since fiction na deskach teatru. Osobiście nie gustuje w sf (no - wyjątkiem Dukaj), ale Klata , jak mówi, także. Autorem powieści Philip K. Dick ponoć kultowy. Nie to jest ważne. A właśnie ta ponoć niedopieszczona treść.

"Na początku mamy hiperkonsumpcyjne, znajomo wyglądające społeczeństwo, tyle że zamiast pegeerowskiego baraku jest tam barak kolonistów na Marsie, który zresztą wygląda tak samo jak pegeerowski. I ludzi, którzy tak jak my uciekają od rzeczywistości - tylko że my uciekamy w alkohol, a oni w narkotyk Can-D, za pomocą którego stają się wspaniałymi laleczkami - męską laleczką Waltem czy damską laleczką Pat - i prowadzą życie rodem z "Dynastii" - plaże, apartamenty, solaria, mercedesy itd. Problem polega na tym, że mogą się w tę "Dynastię" przenieść wtedy, gdy kupią ją sobie jako miniaturkę. To opowieść o społeczeństwie mnożącym gadżety, które są kompletnie niepotrzebne, ale nakręcają rynek. O nieszczęsnych konsumentach pegeerowskich, ale i o tych, którzy im tę ułudę sprzedają. Im chodzi, jak zawsze, o pieniądze, władzę i seks. W tym świecie wszyscy mają wszystkiego dosyć. I do tego świata przybywa nie wiadomo skąd Palmer Eldritch, który mówi: "Bóg obiecuje życie wieczne, ja mogę je dać". Po zażyciu jego narkotyku można sobie stworzyć taki świat, jaki się chce. Tyle że w każdym z tych światów będzie Palmer Eldritch. Ludzie zażywający Can-D potrzebowali do przeniesienia się w świat ułudy gadżetów, laleczek i zminiaturyzowanych domów, w świecie Eldritcha ludzie, którzy się przenoszą, są gadżetami dla niego. To pozorne wybawienie ze świata konsumpcji, bo za to wybawienie płacimy sobą. " - to reżyser w jednym z wywiadów.

Ja widze świat ludzi, którzy za wszelką cene chcą się zbawaiać, nieporadnie, ułomnie, butnie. To świat poplątanych, zjedzonych i zjadanych, przechodzących do szczęścia przez upadek, leć nie wznoszących się już ponad swą klęskę. Nie wpędza nas obcowanie z pełną halucynacji wizją (raczej analogią, metaforą) w przygnębienie, bo jednoznacznie nie każe nam wnioskować z zakończenia o porażce. Jednak klęskę poniesiono.
Palmer Eldricht Zbawiciel, Szatan, czy jego wysłannik, przegrywa. Pytanie tylko z kim, na czyją korzyść.
Jestem niewyrobionym amatorem teatru, lecz mogę pewnie orzec,że nie przypiszę źródła zachwytu jedynie obłędną scenografią, choreografią na medal i popisom Peszka i jemu towarzyszących. Nie zdaża się tez tak, by aktorstkie popisy, schodziły na bok, przy ferii świateł i dźwięków...Nic się tu nie gubi. A obok scen arcymetaforycznych, są i takie, które widza, odczytującego je na najprostrzym poziomie rozbawią niewinnie (demoniczny demiurg opętujący korporacyjnego bossa, sytuacja skrajna, pytający nagle "a co to" i odpowiedź zirytowanego nonszalanckiego Leo Bulero nagle znajdującego banalne wyjście ze śmiertelnego potrzasku "Drabinka - do siebie" - nie do zapomnienia). Może to jedynie dobry warsztat zaspokaja podstawowe moje potrzeby, ale wobec moich ostatnich doświadczeń, byłam kontenta z samego faktu, że nie wyszłam wściekła i rozczarowana. Może Klata dorabia głebszą filozofię do nienazbyt uduchowionych historii, ale co z tego?

polecam

Druga rzecz szybko: "Kochałam Bogdana Włosika" Łaźnia Nowa - grane w postindustrialnych wnętrzach na os.Szkolnym - NH.
Wiecie kto to był Bogdan Włosik? A powinniście. Sprawdzone? Ja nie wiedziałam do niedawna. Dydaktycznie spektakl się sprawdza. Nieprzesłodzona wizja lat 80'. Ubecja, kontestacja, biała kiełbasa, perfumy z darów. OK. Może ja żyję w micie, ale tu Solidarność ma twarz emocjonalnie rozchwianych nastolatków, materializuje się w porywach, które dziś niestety weźmiemy za bezmyślne i naiwne. Może taki los? Bład modernistyczny nie do uniknięcia? Coś tu jednak było mało wiarygodne. Na pewno nie dwaj ubole. Dla nich 5 z plusem.
dobre dopełnienie do rozsądnie prowadzonej lekcji historii najnowszej (tylko ilu nauczycieli potrafi prowadzić takie lekcje?)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pereł
Ciach bajera!



Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Mogilskiej :)

PostWysłany: Śro 10:59, 31 Sty 2007    Temat postu:

Jedna ze sztuk z Bagateli doczekała się ekranizacji! [link widoczny dla zalogowanych]
Sztuka jest świetna, więc filmu chyba nie mogą zepsuć. Kto był ten wie. Very Happy
Masakra! Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mary$




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z jutra

PostWysłany: Wto 23:02, 27 Lut 2007    Temat postu:

szybka piłka: kto ze mną pójdzie na Oresteję Klaty w piatek do Starego?będzie się działo... Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wilde




Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zawsze gdzieś w EuroŚr-Pd-Wsch

PostWysłany: Pią 15:42, 09 Mar 2007    Temat postu:

Czy przytrafił się komuś może "Ósmy dzień tygodnia" (Scena Kameralna). Za całość odpowiada ten szalony Ossie, Petras-czy jak mu tam..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karolka




Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 935
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Uniwersytetu Latającego ;)))

PostWysłany: Pią 16:17, 09 Mar 2007    Temat postu:

no tak...trzeba by się w końcu nieco odchamićWink..tylko kiedy?? Tyle spraw ostatnio...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mary$




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z jutra

PostWysłany: Pią 23:00, 09 Mar 2007    Temat postu:

jutro choćby Karolka: "Kalwerk". Sprawdzę czy ktoś mi będzie wyglądał na politologię. Na "Orestei" nikt nie wyglądał...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wilde




Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zawsze gdzieś w EuroŚr-Pd-Wsch

PostWysłany: Pią 23:41, 09 Mar 2007    Temat postu:

przyzwoita ta "Oresteja" była chociaż? Słyszałem stasimon rozczarowanych głosów. Miałem iść na "Ajschylosa", ale nie udało mi się trafić...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna -> Dodatek Kulturalny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin