Politologia, Uniwersytet Jagielloński

Kamil Aleksander · Dołączył: 11 Wrz 2007 Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów

Za nami pierwsze prawybory w USA w 2008 roku. W Iowa zwycięstwo odnieśli Barack Obama (Demokraci) i Mike Huckabee (Republikanie). Wśród Demokratów Obama uzyskał 38 proc. głosów poparcia. Drugie miejsce zajął John Edwards z 30 proc. poparciem, a za nim uplasowała się Hillary Clinton z 29 proc.
Republikanin Huckabee uzyskał 34 proc. głosów, wyprzedzając o dziewięć punktów procentowych Romneya. Fred Thompson zgarnął 13 proc., McCain 13 proc. a Ron Paul 10 proc.
Były burmistrz Nowego Jorku, Rudy Guliani, zdobył jedynie 4 proc. głosów.
[link widoczny dla zalogowanych]

Moim zdaniem czarnym koniem w wyścigu o nominację z ramienia partii demokratycznej może okazać się John Edwards. W USA bowiem kolor skóry i płeć mają nadal olbrzymie znaczenie w obstawianiu wysokich stanowisk państwowych, a szczególnie jeśli chodzi o urząd Prezydenta. Dlatego być może, to cieszący się duża popularnością Edwards będzie najbezpieczniejszym kandydatem dla Partii Demokratycznej do starcia z Republikanami.

Kolejne prawybory odbędą się już 8 stycznia w New Hampshire.

karolka

Ja obstawiam Hillary Smile

...
swoją drogą ciekawe,jak by to wyglądało z perspektywy Billa Clintona...nie każdy zostaje Pierwszym Damem Very Happy

(o ile to wyjdzie oczywiście-i nawet autobiografię-poradnik mógłby później wydać Wink

)

Pyton

Osobiście też stawiam na Hillary, chociaż bardzo mnie dziwi tak słaby wynik Giulianiego i myślę, że ten gość nie powiedział jeszcze ostatniego słowa... Zresztą nigdy nie wierzyłem w prawybory i sondaże... wszystko weryfikuje rzeczywistość Wink

Kamil Aleksander · Dołączył: 11 Wrz 2007 Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów

Wydaje mi się, że największe szanse na uzyskanie republikańskiej nominacji ma Mitt Romney. Natomiast jeśli chodzi o zwycięstwo w wyborach prezydenckich to stawiam na któregoś z demokratów, nawet jeśl ich kandydatem miałaby być kobieta lub Afro-amerykanin. Wczoraj bowiem zaskoczyła mnie bardzo duża frekwencja wśród wyborców w młodym wieku, co pokazuje ich determinację aby odsunąć Republikanów od władzy prezydenckiej.

karolka

Kamil Aleksander · Dołączył: 11 Wrz 2007 Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów

Nie wynika to z jakichś moich uprzedzeń tylko z tego, iż Ameryka to bardzo konserwatywny kraj i z takim podejściem trzeba się tam niestety liczyć. Nawet jeden z Ojców Założycieli powiedział kiedyś, że Prezydentem USA nigdy nie zostanie Żyd, kobieta ani murzyn.

karolka

No chłoooooopie,Ojciec Założyciel,nie Ojciec Założyciel,przy pasji Amerykanów do pozywania do sądu wszystkiego co po ziemi chodzi to za taki tekst ani byś się obejrzał,a już byś ię tłumaczył z rasizmu,ksenofobii,uprzedzeń,dyskryminowania kobiet i obrażania mniejszości homoseksualnych (to teraz modne Razz

)Oczywiście pod warunkiem,że organizacje na rzecz walki z dyskryminacją tudzież co badziej zagorzałe feministki z miejsca nie zdjęli by z Ciebie skalpu Razz

Kamil Aleksander · Dołączył: 11 Wrz 2007 Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów

Spokojnie, ja tylko przytoczyłem słowa jednego z pierwszych prezydentów USA. Stany to dziwny kraj pełen paradoksów.

Olej

)(paranoja)(

Mosze Bergstein · Mędrzec Syjonu Dołączył: 02 Mar 2006 Posty: 2421 Przeczytał: 0 tematów

Co z tego, kto wygra? Ważne, że będzie to "osioł". I tak skończy się hasanie po świecie z szabelką, zacznie socjal; prawa człowieka w ojczyźnie nowoczesnej demokracji znów wrócą na należne sobie miejsce. Tylko, że skończy się to pogorszeniem sytuacji budżetowej, znów będzie trzeba wybierać konserwatystów; ci z kolei wymyślą nową wojnę, et sic delabitur etas.

Tandrill

karolka

Kamil,no przecież wiem...w ogóle powyższą wypowiedź traktuj tak troszeczkę z przymrużeniem oka i w kategorii żarciq Wink

Wierzę też,że Ty osobiście uprzedzeń nie żywisz...

Masz natomiast rację,że Stany (nie tylko zresztą) to kraj paradoksów....z jednej strony nikt indywidualnie tam się nie przyzna,że prezydent-kobieta,czy prezydent-Afroamerykanin (poprawna politycznie tą razą jestem-a co! Very Happy

) być może budzi w nim zaufanie mniejsze niż prezydent będący białym mężczyzną,z drugiej-in gremio-okazuje się,że dokładnie właśnie tak jest..

Czyżby zatem coś w stylu-Senatores boni viri,Senatus autem mala bestia Smile

?

incognito

Ja również się wypowiem. Przydałby się jakiś dobry student amerykanistyki bo ten kraj ciężko zrozumieć.

Wg mnie wygrana Obamy w Iowa nie jest zaskoczeniem. Ten młody senator prezentuje styl łagodny, zręcznie omija konkrety i zdobywa zaufanie głównie eurydycją i dobrym wyczuciem nastrojów społecznych.
Najciekawsze wg mnie jest to że zgrabnie przejmuje lewicowych wyborców na których liczyła Clinton a także jest bardziej od niej lubiany wśród młodych wyborców a jak wiemy w wielu stanach to oni "nakręcają" frekwencję wyborczą.

Osobiście mam duże wątpliwości co do rzeczywistego profesjonalizmu Obamy i uważam że odcinanie się od polityki Busha i dawanie w zamian kilkunastu płynnych obietnic połączonych z umiejętną retoryką to trochę za mało. W USA głosuje się jednak chyba telewizorem a nie rozumem więc nie zdziwiłbym się gdyby ten czarnoskóry, sympatyczny swoją drogą polityk stanął na czele mocarstwa.
Doświadczona Clinton nie porywa tłumów. Zbyt mało w jej kampanii stanowczości, odwołań do konkretnych grup społecznych; zbyt dużo odcinania kuponów od świetnej prezydentury Billa.

To ode mnie na szybko.
Pozdrawiam
Piotr.

Olej