Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna Politologia, Uniwersytet Jagielloński
Politologia, Uniwersytet Jagielloński, 2009/2010
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kara śmierci
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna -> Polityka bieżąca & prasówka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gróby
proffesional drinker



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Loża Nowohucka

PostWysłany: Sob 16:17, 06 Paź 2007    Temat postu:

A dlaczego brzmi groźnie? ze

Pisząc , że >każdy polityk< musi być wyrachowany i musi kalkować nie miałem na myśli, że każdy jest bestią. Być może to przez słowo "wyrachowanie" karolka ma jakieś skojarzenia, że wg mnie każdy polityk to wampir. My bad Wink

Ale co to za polityk co nie kalkuluje? Owszem trzeba odróżnić co ma na celu jego kalkulacja. Czy rozważa(kalkuluje) jakieś sprawy z punktu widzenia państwa...ale wtedy ja bym mówił raczej o mężu stanu. A większość polityków interesują własne cele. Rzeczywistość.

Wg mnie kara śmierci stosowana w "bardzo rzadkich..." wypadkach byłaby tylko instrumentem wymierzania "sprawiedliwości społecznej". Pełniłaby pewnego rodzaju role symboliczną.
Napisałem już , ze nie wierze w prewencyjną rolę kary śmierci. W imię sprawiedliwości społecznej?

Czasem myślę, ze najbardziej uprawnionymi osobami uprawnionymi moralnie do wymierzania sprawiedliwości takiemu chamowi są bliscy ofiary. Bo ich to najbardziej dotyczy. To ich tragedia a nie tragedia społeczeństwa.
I od razu powiem: Nie, społeczeństwo nie składa się wg mnie z obojętnych kamieni, ale ludzka wrażliwość tępi się pod wpływem mediów i natłoku różnych "tragedii".

Ale ja nie mówiłem, że zabójcy-psychopaci nie są szkodliwi społecznie, że ich działania nie wywołują rezonansu. Tylko o to, że zasięg takich przestępstw jest zupełnie inny i mają zupełnie inną naturę.

Przecież napisałem, że wierzę w istnienie prawa naturalnego. I owszem, że mają je i ateiści i wierzący i inne gady. Ale treść tego prawa jest chyba różna w zależności od osoby. O to mi chodziło. Tak to jest "coś więcej"....ale dla różnych ludzi coś innego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Olej
C*



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 3075
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: a cholera wie skąd

PostWysłany: Sob 22:44, 06 Paź 2007    Temat postu:

Gróby napisał:
Przecież napisałem, że wierzę w istnienie prawa naturalnego. I owszem, że mają je i ateiści i wierzący i inne gady. Ale treść tego prawa jest chyba różna w zależności od osoby.

To co to za prawo naturalne, skoro nie jest uniwersalne?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gróby
proffesional drinker



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Loża Nowohucka

PostWysłany: Nie 22:43, 07 Paź 2007    Temat postu:

jeju chodziło mi o to, że każdy może inaczej rozumieć prawo naturalne i dla każdego inna może być jego treść , dla jednego prawo do życia każdego(nawet zbrodniarza) to element prawa naturalnego, a dla innego prawo do wyboru i.t.d.
przecież nie trzeba znać nie wiadomo jakich sztuczek interpretacyjnych, żeby to zrozumieć z tego, co napisałem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: m4

PostWysłany: Pią 20:24, 09 Lis 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Kolejny głos za karą śmierci. Myśłe że warto przeczytać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mosze Bergstein
Mędrzec Syjonu



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 2421
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 22:24, 09 Lis 2007    Temat postu:

Stara śpiewka, stara brednia...
Skoro kary nie są nieuchronne, a bandyci czują się bezkarnie, to jak to jest, że się ta wypowiedź odnosi do procesu zabójców??

I taka uwaga do pointy:
Jeśli chodzi o sprawiedliwość czyli "elementarną cnotę" to jak się nazywają ludzie, którzy domagają się zabicia kogokolwiek- bez względu na przyczynę?? Zabójstwo jest czynem naturalnie niesprawiedliwym i nieetycznym, i nawet jeśli wymierzone w odwecie, wciąż jest nieetyczne i niesprawiedliwe. Może w takim razie zabijać też tych, którzy optują za karą śmierci?? I tych, którzy zabijają zwolenników tejże...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
incognito
Moderator/Wice-admin forum



Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kraków

PostWysłany: Sob 15:32, 10 Lis 2007    Temat postu:

Mogę?
Arrow Dzięki Wink
Mój stosunek do kary śmierci jako takiej jest bardzo skoplikowany. Nie ukrywam że moje szeroko pojęte polityczne upatrywania każą opowiedzieć się przeciwko i to w całej stanowczości. Uważam jednak że nie mogę nie przepuścić tych moralnych zasad (które każą mi opowiadać się za każdym życiem) przez pryzmat codzienności, pryzmat zbrodni popełnianych każdego dnia. W rezultacie takie "przepuszczenia" powstaje bardzo skomplikowany problem który jak myślę ma każdy z nas (a przynajmniej większość).
Czy kare śmierci można uznać za coś innego niż sformalizowane morderstwo? Czy jako rodzaj ludzki mamy prawo decydować o naszych członkach rówież w sprawie życia?

Ja widzę dziś jedno słuszne chyba rozwiązanie. Wpisanie kary śmierci do koedeksu lecz wydanie również specjalnego aneksu o tym że nigdy jej nie wykonamy. Tego typu rozwiązania funkcjonują (np. w Rosji) lecz tutaj wyroki śmierci zapadałyby częściej. Automatycznie zmieniano by je na dożywocie. Efekt? Na przykład w opisanej w linku od W sytuacji rodzice mogliby czuć pewnego rodzaju ulgę a jednocześnie nie musieliby mieć świadmości że ktoś (pośrednio przez nich) straci życie na stryczku/względnie innym miłym urządzeniu.
Sam skazany żyłby z piętnem kary śmierci i być może dziękowałby za jej niewykonanie.

Oczywiście to moje 'ars poetica', 'idea nieidealna' ale starająca się być pewnego rodzaju kompromisem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wincent ferrer
Regnum Christi



Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 1371
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 15:47, 10 Lis 2007    Temat postu:

Loewenhardt napisał:
Ja widzę dziś jedno słuszne chyba rozwiązanie. Wpisanie kary śmierci do koedeksu lecz wydanie również specjalnego aneksu o tym że nigdy jej nie wykonamy. .


Smile
właśnie tak jast w społecznej nauce kościoła -postuluje uznanie kary śmierci za obowiązującą,ale nalego na jej niewykomywanie...
popieram
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mosze Bergstein
Mędrzec Syjonu



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 2421
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:16, 10 Lis 2007    Temat postu:

Loewenhardt napisał:
Uważam jednak że nie mogę nie przepuścić tych moralnych zasad (które każą mi opowiadać się za każdym życiem) przez pryzmat codzienności, pryzmat zbrodni popełnianych każdego dnia.

Myślę, że to bardzo ważne, co napisałeś. Ja bym odpowiedział na to w ten sposób. Codzienne realia powodują w nas, no właśnie, na zasadzie impulsu- pewne reakcje, które niekoniecznie muszą być racjonalne. Wiadomo, że ceni się bardziej, w każdej dziedzinie, osoby bardziej wyważone i chłodne niźli impulsywne. Konfrontacja z impulsami życia codziennego nie może zaważyć na uniwersalnym wzorcu....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
incognito
Moderator/Wice-admin forum



Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kraków

PostWysłany: Sob 17:07, 10 Lis 2007    Temat postu:

wincentferrer napisał:
Loewenhardt napisał:
Ja widzę dziś jedno słuszne chyba rozwiązanie. Wpisanie kary śmierci do koedeksu lecz wydanie również specjalnego aneksu o tym że nigdy jej nie wykonamy. .


Smile
właśnie tak jast w społecznej nauce kościoła -postuluje uznanie kary śmierci za obowiązującą,ale nalego na jej niewykomywanie...
popieram

Zgadza się. Moja osobista aprobata dla tego pomysłu nie wynika (lub częściowo nie wynika) jednak z takiego a nie innego stanowiska Kościoła. To takie 'zdroworozsądkowe' podejście.
Mosze Bergstein napisał:
Wiadomo, że ceni się bardziej, w każdej dziedzinie, osoby bardziej wyważone i chłodne niźli impulsywne

Właśnie w tym upatrowałbym (po częsci) definicji autorytetu moralnego w danej społeczłności. Ja bym jednak wskazał również na to że taki autorytet musi podchodzić do danej sprawy nie rezygnując ze swego "człowieczeństwa". Gdy ktoś racjonalny, wyważony i chłodny jest autorytetem nie może on być jedynie chodzący kodeksem. Jego podstawową w moim mniemaniu rolą jest stanie na straży norm (zarówno prawnych co z reguły nie jest trunde jak i moralnych co jest już bardziej problemtyczne) i interpretacja ich, pomoc w asymilacji ich w społeczności, tłumaczenie, racjonalne podejście w chwilach całkiem nieracjonalych. Dodatkowo sprawa kary śmierci jest jedną z tych spraw które od wieków dzieliły, dzielą i będą dzielić społeczności. Czy w tym przypadku może być jeden niezachwiany autorytet moralny?
Dla nas wychowanych w liberalnej kulturze (mówię o Nas jako o społeczności europejskiej) sprawa podejścia do prawa do życia jest jasna ale wielokulturowość znanego nam świata pozwala wskazać społeczności w których odbieranie życia nie jest żadnym tabu ani kwestią sporną (vide ofiary z ludzi). Tak przynajmniej myślę.
Dziękuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mosze Bergstein
Mędrzec Syjonu



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 2421
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 17:36, 10 Lis 2007    Temat postu:

Oczywiście się zgadza... Między innymi dlatego zawsze mnie śmieszy odrobinę amerykańska postawa krzewienia demokracji.
Co się zaś tyczy kary śmierci. Ja nie ukrywam, że nie jest mi obcy czysto ludzki odruch złości, gdy słyszę o jakimś okrutnym mordzie, czy gwałcie na dziecku. Jednak kierowanie się odruchem, mówiąc najogólniej, nie należy do najlepszych rozwiązań.
To jest też trochę tak, że kiedy widzę człowieka, który w barbarzyński sposób zamordował innego człowieka, to czuję, że powinna go spotkać kara adekwatna do tego co zrobił. Wyobraźmy sobie teraz, że ja jestem osobą, która tą karę (w domyśle- śmierci) musiałaby zlecić bądź wyegzekwować. Przychodzi wtedy refleksja: "Jak będę się czuł kiedy wydam wyrok skazujący?" bądź "Jak będę się czuł, gdy pociągnę za dźwignię?". Ja nie sądzę, żebym sobie poradził z takim dylematem post factum; bałbym się też, gdyby ci, którzy byliby za takie sprawy odpowiedzialni- takowej refleksji w ogóle nie przyjmowaliby do wiadomości.

BTW. Nie miałem jeszcze okazji kolegi czytać na forum, ale czuję, że będzie nam się przyjemnie dyskutowałoWink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
incognito
Moderator/Wice-admin forum



Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kraków

PostWysłany: Sob 20:30, 10 Lis 2007    Temat postu:

Cytat:
że kiedy widzę człowieka, który w barbarzyński sposób zamordował innego człowieka, to czuję, że powinna go spotkać kara adekwatna do tego co zrobił

Widzisz, powstaje jednak pytanie czy jesteśmy zdolni do wydawania kar w pełni adekwatnych do danej zbrodni. W końcu ujmując rzecz praktycznie liczba kar jest ograniczona (przynajmniej w kraju cywiizowanym) a ilość różnych zbrodni raczej nie. Absolutną pomyłką wydaje mi się coś na kształt kodeksu Hammurabiego. Czy morderstwo młodej kobiety jest w jakiś sposób inne niż morderstwo pijanego bezdomnego? Z pewnością jest, lecz nie poczuwam się na siłach aby decydować komu bardziej należy się kara śmierci. A jeżeli obaj na nią zasługują z tymże jeden bardziej to znaczy że mamy wykonać egzekucję w bardziej bolesny sposób? Otóż mówienie o "adekwatności" kary jest utopią czy też mrzonką.
Cytat:
Jednak kierowanie się odruchem, mówiąc najogólniej, nie należy do najlepszych rozwiązań.

Ludzie popierający karę śmierci na pewno nie robią tego pod wpływem impulsu. To przemyślana postawa i nie musiały być podczas jej kształtowania dostarczane danemu delikwentowi żadne opisy bestialskich morderstw. Takiej osobie wystarczy jej własne poczucie sprawiedliwości (jakiekolwiek ogólne byłoby to pojęcie), powołanie się na niektóre fragmenty Biblii (przecież w ST nie brakuje słów o umiarkowanej aprobacie wobec niej). Zresztą żeby daleko nie szukać -> (KKK 267):
Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.

Także myślę że gdy mówisz o tym że popieranie kary śmierci to jedynie działanie pod wpływem impulsu (nieco) spłycasz problem.
Cytat:
Nie miałem jeszcze okazji kolegi czytać na forum, ale czuję, że będzie nam się przyjemnie dyskutowało

Cóż, jestem tu tylko od 2 dni niemiej również żywię nadzieję że będzie się nam miło dyskutowało jak dotychczas. I dziękuje za ciepłe słowa.

Pozdrawiam Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mosze Bergstein
Mędrzec Syjonu



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 2421
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 23:12, 10 Lis 2007    Temat postu:

Loewenhardt napisał:

Widzisz, powstaje jednak pytanie czy jesteśmy zdolni do wydawania kar w pełni adekwatnych do danej zbrodni. (...)Otóż mówienie o "adekwatności" kary jest utopią czy też mrzonką.

Nie nie, pełna zgoda. Chodzi mi raczej o to, że faktycznie odczuwam w pierwszym momencie taką chęć pomsty. W pierwszym momencie. Nie rozróżniałbym natomiast "adekwatności" kary pod względem przymiotów ofiary. Zabójstwo jest w każdym przypadku czynem strasznym, bez względy na to, czy ofiarą jest JFK, młoda dziewczyna wracająca z pracy, znaleziony w parku bezdomny, czy też bezbronny niedźwiadek (nawet!); rozróżnienie możemy wprowadzać tylko i wyłącznie (wg mnie) w kwestii konsekwencji takiej śmierci dla świata/społeczeństwa.

Cytat:

Ludzie popierający karę śmierci na pewno nie robią tego pod wpływem impulsu. To przemyślana postawa i nie musiały być podczas jej kształtowania dostarczane danemu delikwentowi żadne opisy bestialskich morderstw.
Także myślę że gdy mówisz o tym że popieranie kary śmierci to jedynie działanie pod wpływem impulsu (nieco) spłycasz problem.

Wg mnie nie zawsze. Jestem raczej przekonany, że zdecydowana większość społeczeństwa, tak jak i w każdej innej kwestii- poddaje się tu w dużym stopniu działaniu impulsu, często dodatkowo podsycanego przez media czy polityków. Dość przypomnieć, jak wyglądają nagłówki gazet pokroju Faktu, kiedy pojawia się informacja o zabójstwie kogokolwiek. Podobnie wydaje mi się, że wiele osób, które o wykonaniu kary śmierci decydują, robią to z przeświadczeniem pewnej presji o charakterze polityczno-wyborczym ze strony osób, które chociażby czytają bulwarówki, a które stanowią dużą część elektoratu. Nad tym szanujący się polityk nie może przejść do porządku dziennego.
Inna sprawa dotyczy "kata". Mam nieodparte wrażenie, że część osób, które w stanach zjednoczonych zajmuje się przeprowadzaniem egzekucji (podkreślam, nie wszyscy, nie większość - nie mam żadnych danych by rysować tu jakiekolwiek proporcje) robi to z czystego poczucia jakiejś misji. To jest trochę podobne do pójścia do woja na ochotnika. Oczywiście niektórzy decydują się na to ze względu na perspektywę zarobków czy prestiżu, ale niektórzy po prostu mają ochotę zostać bohaterem strzelanki w realu. Jeśli chodzi o tychże "katów", to wydaje mi się, że obcowanie ze śmiercią, przeprowadzanie egzekucji prowadzi do pewnych zmian w psychice człowieka, zmian negatywnych bez względu na okoliczności wymierzenia kary; co za tym idzie myślę, że ktoś kto zawodowo zajmuje się uśmiercaniem w taki sposób ludzi nie może być, od początku bądź po pewnym czasie - do końca normalny. Przecież nawet na niektórych lekarzach obcowanie ze śmiercią wywiera skutki negatywne, a pamiętać trzeba, że oni swój zawód wykonują w dobrej wierze - czyt. są po to, by życie ratować, a nie kończyć.
Są pewnie i tacy, którzy swoje poparcie dla kary śmierci argumentują w sposób logiczny w oparciu o przemyślenia; wydaje mi się jednak, że należą oni do mniejszości. Zdolność do takich przemyśleń jest bowiem nierozerwalnie związana z jakimś tam stopniem wykształcenia, wiedzy i konsekwencji w działaniu. Co oczywiście nie oznacza, że osoby, które ten stopień wykształcenia mają gorszy, nie są w stanie wyciągać wniosków w oparciu o logiczne przesłanki, ale dyskusja na ten temat nas zaprowadzi do offtopu, więc zaznaczam tylko, że zdaję sobie z tego sprawęWink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
incognito
Moderator/Wice-admin forum



Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kraków

PostWysłany: Nie 0:13, 11 Lis 2007    Temat postu:

Cytat:
że zdecydowana większość społeczeństwa

Nie zgadzam się. I to w zasadzie nie z samym stwierdzeniem "większość" lecz z postawieniem tezy o możliwości stwierdzenia takich rzeczy. Ludzka psychika jest bowiem tworem zbyt skomplikowanym aby łatwo formuwać wnioski że skoro dużo ludzi czyta "Fakt" i bulwersują ich fotki z morderstw i nawet są za karą śmierci to za ich poglądy na ten temat odpowiada jedynie chęć odwetu na sprawców oglądanych w gazetce morerstw. Wydaje mi się że owa "większość społeczeństwa" to sformuowanie w dużym stopniu mające symptomy nadużycia. Co innego gdy mówimy "większa częśc społeczeństwa popiera karę śmierci". Jest to stwierdzenie pewnego faktu (choć oczywiście musimy zakładać że badamy społeczeństwo w których nikt nie "pływa" między poparciem a brakiem takowego). Nastomiast teza że większość społeczeństwa popiera karę śmierci bo czyta "Fakt" i jest "nakręcana" przez brutalne zdjęcia jest w moim odczuciu oderwana od rzeczywistości.
Zresztą z całym moim wstrętem wobec populistycznych brukowców muszę przyznać że nie są one niczym szczególnie nowym. Zaspokajają odwieczne ludzkie pragnienie zbliżenia się do śmierci oraz równie stare ludzkie lubowanie się w czyiś nieszczęściach. Dlatego też jestem daleki od zdecydowanego dystansowania się od czytelników "Faktu". Mimo iż go nie czytam nie mogę z ręką na sercu powiedzieć że ludzkie odruchy wymienione wyżej są mi całkiem obce. Ale to temat na osobną dyskusję.
Cytat:
Inna sprawa dotyczy "kata".

Poruszenia tak ważnej sprawy jak postać i rola kata nie może być zamknięta stwierdzeniem że wielu robi to z poczucia misji lub z potrzeby mordowania. Należy rozważyć historyczne powiązania kata z zawodem budzącym strach, odrazę a czasami szacunek. Należy również pamiętać że w przeszłości katami zostawali przestępcy (którym w zamian za wykonywanie zawodu darowano kary). Tutaj również sprawa jest bardzo rozbudowana i nie pozwala się w jakikolwiek sposób zawężać. Dyskusja nad tym kim dziś jest/powinien być kat to sprawa niezwykle ważna bo z jednej strony to urzędnik państwowy zatrudniony do spełnienia określonego zadania a z drugiej z medycznego punktu wielokrotny morderca. Cóż, kwestia niemożliwa do rozwiązania jak i sam problem kary śmierci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Olej
C*



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 3075
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: a cholera wie skąd

PostWysłany: Nie 12:12, 11 Lis 2007    Temat postu:

Mosze Bergstein napisał:
Są pewnie i tacy, którzy swoje poparcie dla kary śmierci argumentują w sposób logiczny w oparciu o przemyślenia; wydaje mi się jednak, że należą oni do mniejszości.

Może właśnie dlatego kara śmierci nie jest tak powszechna w naszym kręgu kulturowym. Gdyby tych "racjonalnych zwolenników" było więcej, to kto wie, czy by to nie przeszło.

Loewenhardt napisał:
Wydaje mi się że owa "większość społeczeństwa" to sformuowanie w dużym stopniu mające symptomy nadużycia.

Nie do końca. Sondaże przeprowadzane krótko po jakiejś wstrząsającej zbrodni dość często wskazują poparcie dla kary śmierci przekraczające 50%. Tu przy okazji potwierdza się teoria Moszego o emocjonalnych reakcjach.

Loewenhardt napisał:
Należy również pamiętać że w przeszłości katami zostawali przestępcy (którym w zamian za wykonywanie zawodu darowano kary).

Hehe, różne oblicza resocjalizacji. Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
incognito
Moderator/Wice-admin forum



Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kraków

PostWysłany: Nie 20:41, 11 Lis 2007    Temat postu:

Cytat:
Hehe, różne oblicza resocjalizacji. Razz

Nie do końca. Zawód ten był degradujący w oczach społeczeństwa i zmuszenie skazanców do jego wykonywanie było koniecznością. Wielu katów skazywano na banicję (mniej lub bardziej dosłowną).
Tutaj jest ciekawy artykuł dotyczący kary śmierci w PRL-u (ostatnia egzekucja odbyła się jeszcze w 1988 roku). Arrow [link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:

Sondaże przeprowadzane krótko po jakiejś wstrząsającej zbrodni dość często wskazują poparcie dla kary śmierci przekraczające 50%. Tu przy okazji potwierdza się teoria Moszego o emocjonalnych reakcjach.

Tutaj pojawia się dylemat bezstronności badacza. Po ujawnieniu zbrodni poziom poparcia dla kary ostatecznej oczywiście wzrośnie. Nadal jednak uważam że absolutnie błędne mówienie jest że większość ludzi popierających karę śmierci działa pod wpływem impulsu/chęci odwetu za okrutną zbrodnie. Podobnie jak po stronie przecwników możemy wskazać wiele bardzo inteligentnych ludzi i zgodzić się z ich argumentacją podobnie po stronie zwolenników wielu teoretyków znakomicie uargumetuje swoje poglądy. Nie jestem w stanie stwierdzi kto jest w większości.
Zresztą dzisiejsza Europa Zachodnia jak również i kraje Europy Środkowej (w tym my) nie mogą uchodzić za wielkich autorytatywnych stuprocentowo humanitarnych myśliciemi i chorążych moralności. We Francji ostatnia egezkucja w 1977 roku, w Niemczech w 1975, w Czechach w 1989, w Grecji karę zniesiono w 1972 roku, w Hiszpanii w 1995, w Holandii w 1982, w Szwecji w 1972, w Estonii w 1998, na Węgrzech w 1990. Zachodnia liberalna myśl polityczna prezentuje dziś bardzo mądre stanowisko wobec kary ostatecznej ale nie zapominajmy od tym że nie zawsze tak było.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Politologia, Uniwersytet Jagielloński Strona Główna -> Polityka bieżąca & prasówka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 3 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin