Politologia, Uniwersytet Jagielloński

CZŁOWIEK - ŁOŚ

Jajebie...

Timmy

Mary$, czy to, że takie ma stanowisko rząd PO odbiera mi prawo do nazwania tego kolejnym wcieleniem pojebanego tępogrodu? I jeszcze ten gość, "baran" w podwójnej roli (coś jak Cześnik Raptusiewicz - nazwisko oddające pewne cechy persony), pieprzący o przedmiotowym traktowaniu, co brzmi szczególnie idiotycznie w takim kontekście.

Olej

Choćby i nieobowiązkowe, ale niech w ogóle będą! Trzeba tylko mieć nadzieję, że będą - słowo-klucz - rzetelne. Wink

Chociaż z drugiej strony... Kto idzie o zakład, że jeśli więcej dzieci będzie chodzić na te zajęcia niż na religię, to znowu będzie wojna, w wyniku której rząd ugnie się pod naciskiem Kościoła i zlikwiduje te lekcje w cholerę?

karolka

Eee tak źle to chyba nie będzie Olej Wink

chyba przypadki nie-chodzenia można na palcach jednej ręki zliczyć-ja nie znam nikogo, kto nie chodził.Inna sprawa jak te zajęcia wyglądają, ale to już odrębna dyskusja.

Mosze Bergstein · Mędrzec Syjonu Dołączył: 02 Mar 2006 Posty: 2421 Przeczytał: 0 tematów

Zazdroszczę. Ja nie znam nikogo, kto chodził...

Timmy

Właśnie, ja sobie nie przypominam, żeby takie zajęcia miały miejsce, tylko jakieś głupawe Przygotowanie do Życia w Rodzinie - prowadząca była w porządku, po psychologii i biologii a nie ktoś z łapanki - nauczycielka z mojego liceum, ale w ramach programu było właśnie opowiadanie "przedmiotowym traktowaniu", o uczuciach, o zakładaniu rodziny itp.

Olej

Przygotowanie do etc. miałem z laską, która mimo stosunkowo młodego wieku (po 30-tce) miała już bodajże czwórkę dzieci. Nie zdziwiło mnie więc potem, gdy zachwalała sobie kalendarzyk. Confused

Mary$ · Dołączył: 09 Mar 2006 Posty: 1409 Przeczytał: 0 tematów Skąd: z jutra

nie Timmy.. to nie ma nic wspólnego z Twoimi poglądami i nie do Twojego komentarza odnosiła się mój pod nosem chich... mnie przeraża wogóle poziom debaty na temat wychowania do życia seksyualnego, w rodzinie..jak sobie to tam nazwać..
sama uważam, że zagadnienia seksualności człowieka powinny być w szkole poruszane na biologii, a ta, przez to powinna zyskać dodatkowe godziny w programie. co do odpowiedniego przygotowania nauczycieli, to kto jak kto, ale nauczyciel biologii musi umiec przekazać wiedzę o fizjologii człowieka i stanowczo jej egzekwować, jak matematyk tabliczki mnożnia. Co do zagadnień profilaktyki chorób wenerycznych, AIDS, antykoncepcji poprostu udostępniałoby się parę godzin pedagogom odpowiednio przygotowanym /ale cóż to by mialy być za kwalifikacje swoją drogą?/, tak jak praktykantom, czy strażnikom miejskim na wychowawczych Wink

Atmosfera mogłaby się uspokoić, a de facto wyszłoby na dobre.

Mosze Bergstein · Mędrzec Syjonu Dołączył: 02 Mar 2006 Posty: 2421 Przeczytał: 0 tematów

Egzekwować jak tabliczki mnożenia?
To po co to jest? Żeby to wkuć a potem traktować jak wszystkie inne niepotrzebne rzeczy ? Czy po to, żeby zrozumieć?

CZŁOWIEK - ŁOŚ

Co do zagadnień profilaktyki chorób wenerycznych, AIDS, antykoncepcji poprostu udostępniałoby się parę godzin pedagogom odpowiednio przygotowanym /ale cóż to by mialy być za kwalifikacje swoją drogą?/, tak jak praktykantom, czy strażnikom miejskim na wychowawczych Atmosfera mogłaby się uspokoić, a de facto wyszłoby na dobre.

No przecież, że by się uspokoiła.
Etykę też można prowadzić w ramach religii, niech katecheci jej uczą.
(tak, świadomie kpię, Mary$).
Poczytaj wywiady z wolontariuszkami z Pontonu, które ochotniczo prowadziły pogadanki wychowanioseksualne w szkołach. I się dowiesz, jaki jest poziom wiedzy dotyczący seksualności, antykoncepcji, AIDS itd. Możesz też iść i w ramach lekcji wychowawczych przez parę godzin ten poziom podnosić.

„Dzisiaj naszym gościem na lekcji wychowawczej jest pani, która poinformuje nas o seksualności i antykoncepcji”...? ROTFL

Mary$ · Dołączył: 09 Mar 2006 Posty: 1409 Przeczytał: 0 tematów Skąd: z jutra

zatem jakie propozycje macie?

CZŁOWIEK - ŁOŚ

No ale co jest złego w pomyśle regularnego wychowania seksualnego jako autonomicznego przedmiotu?

Argumentacja, że niby wychowanie seksualne miałoby godzić w prawo rodziców do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami, jest kuriozalna i na potęgę obłudna. Bo czy jeśli jakiś rodzic o poglądach kreacjonistycznych będzie chciał zwolnić swojego dzieciaka z biologii, to też będzie mógł? Czy będzie można zwolnić dzieciaka z polskiego, jak będą omawiane wiersze modernistów? Czy za powiedzenie, że ziemia jest piekłem podparta, a niebem przykryta, nie będzie można wlepić pały z geografii, bo to ugodzi w prawo rodziców... itd.?

Jak niektórzy wierzą, że ludzie się traktują przedmiotowo przez antykoncepcję, a nie przez brak odpowiednich wzorców, to jest to sprawa ich wiary w zabobon. A szkoła jest od tego, żeby zabobon wypędzać wiedzą.

Mosze Bergstein · Mędrzec Syjonu Dołączył: 02 Mar 2006 Posty: 2421 Przeczytał: 0 tematów

Ej, najbardziej uprzedmiotawiające to jest właśnie namawianie do seksu bez gumy. Sprzedając komuś w ten sposób adidasa traktujesz go jak rzecz..

wincent ferrer

A najbardziej uprzedmiotawiające jest, gdy mając aids zarażasz nim kogoś bo pomaga ci to rozładować swoje napięcie seksualne [ sprowadzając tym drugą osobę tylko do obiektu mającego zaspokajać cię seksualnie] i jeszcze się tłumaczysz "przecież miałem prezerwatywę, więc to nie moja wina" [co z tego że nie działa, nie?]

Timmy

Jakim Ty językiem się posługujesz... Shocked